Osłabiona Avia pokonała mocny Ślesin
Trzynasta kolejka nie była pechowa, a wręcz szczęśliwa dla Avii Kamionki. Mimo kilku absencji podopieczni Tomasza Gendery pokonali jednego z głównych kandydatów do awansu do IV ligi – LKS Ślesin.
Przed sobotnim spotkaniem trener Gendera miał nie lada ból głowy. Z powodu kartek, kontuzji, czy choroby w meczu z wyżej notowanym Ślesinem nie mógł bowiem skorzystać z czterech podstawowych zawodników, w tym „mózgu” drużyny jakim jest Krzysztof Kołodziej. Szansę otrzymali piłkarze, którzy mieli minut, a w wyjściowej „jedenastce” znalazło się sześciu zawodników o statusie młodzieżowca.
– Przemeblowany był nie tylko skład, ale i sam system gry na bardziej defensywny. Skupiliśmy się na tym, aby zagęścić środek pola, dać pograć od tyłu rywalom, ale tylko do pewnego momentu – tłumaczy trener Tomasz Gendera.
Plan szkoleniowca gospodarzy wypalił. Goście niewiele mogli zdziałać. Nie stwarzali okazji, bo nie mieli pomysłu, jak sforsować dobrze zorganizowany i zdeterminowany zespól Avii. Ten z kolei czyhał na swoją okazję i ta nadarzyła się w 33 minucie, kiedy kapitalnym strzałem prowadzenie zapewnił Michał Staszak. Kwadrans po przerwie ten sam zawodnik podwyższył na 2:0 i miejscowi byli coraz bliżsi wygranej. Goście od 83 minuty grali w dziesiątkę po czerwonej kartce (za dwie żółte), ale mimo to w pierwszej minucie doliczonego czasu zdobyli kontaktową bramkę i uwierzyli, że jeszcze mogą uratować remis. Końcówka była nerwowa. Drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył Ratajczak, a usunięty z ławki został także trener Gendera. Domagał się on bowiem karnego za faul na Ślosarzu i protestując przekroczył linię boiska, za co ukarany został czerwoną kartką. Avia utrzymała zwycięski wynik do końca i odrobiła stratę do rywali ze Ślesina. Aktualnie ma od nich punkt więcej i zajmuje wysokie, czwarte miejsce ze stratą dwóch „oczek” do prowadzącego Górnika Konin.
– Jestem zbudowany postawą drużyny w tym meczu – powiedział trener Tomasz Gendera. – Mimo braku kilku znaczących zawodników potrafiliśmy pokazać, że jesteśmy drużyną. Zespół zrealizował w stu procentach przedmeczowe założenia i wykazał się dużą determinacją. Do tego kunszt pokazał wracający po kontuzji Michał Staszak, a to wszystko przełożyło się na końcowy sukces – dodał.
AVIA: Krzyżostaniak – Maciejewski, Jęsiek, Kłosik, Dobek, Kuza (83′ Owczarzak) – Ratajczak, Staszyński, Ślosarz – Uschler (57′ Kobielak), Staszak.
11 listopada Avię czeka wyjazdowy mecz z Lechią Kostrzyn, która także jest w czołówce i traci do ekipy z Kamionek zaledwie dwa punkty.