Udany koniec jesieni na początek wiosny, Kotwica Kórnik liderem IV ligi
Rundę wiosenną piłkarze Kotwicy Kórnik zainaugurowali zaległym meczem z jesieni. Pokonali w nim 4:2 Tarnovią Tarnowo Podgórne mimo iż do przerwy przegrywali 0:2. W efekcie w Gnieźnie podopieczni Tomasza Nawrota bronić będą pozycji lidera IV ligi.
W sobotę na boisku w Szreniawie pierwszy w tym roku mecz o ligowe punkty zagrał zespół Kotwicy. W zaległym meczu 15 kolejki w roli gospodarza podejmował Tarnovię Tarnowo Podgórne.
Pojedynek rozpoczął się fatalnie dla kórnickiego zespołu, bowiem w 7 minucie straciła kuriozalnego gola. Fatalny błąd przytrafił się Norbertowi Łuczakowi, który podczas próby przyjęcia piłki przepuścił ją pod butem i ta wpadła do siatki. Kotwica dominowała i miała dwie dobre okazje, aby wyrównać, ale Jakub Rasiak i Filip Wełniak nie zdołali ich wykorzystać. Tymczasem w 38 minucie Tarnovia podwyższyła na 2:0 wykorzystując kolejny błąd. Tym razem obrońca Kotwicy zagrał z rzutu wolnego wprost pod nogi napastnika rywali, a tego faulował w polu karnym Szymon Komendziński, który debiutował w oficjalnym meczu w barwach Kotwicy. Goście nie zmarnowali okazji i na przerwę schodzili z dwubramkową zaliczką, ale mając jednego zawodnika mniej, bowiem w doliczonym czasie jeden z piłkarzy ukarany został drugą i w efekcie czerwoną kartką.
Grając w przewadze Kotwica jeszcze bardziej zdominowała rywali, a strzałem w dziesiątkę okazało się wprowadzenie Patryka Bordycha, który zmienił Maurycego Niemczyka. Ten już w 51 minucie zdobył kontaktową bramkę, a po chwili wykorzystał rzut karny po faulu na Rasiaku i od 68 minuty był remis 2:2. Tarnovia nastawiła się na głęboką defensywę, ale potrafiła wyprowadzić groźną kontrę, po której mogła wyjść na prowadzenie, ale za wpadkę z początku spotkania zrehabilitował się Norbert Łuczak, który udaną interwencją uratował zespól od utraty trzeciej bramki. Kotwica swego dopięła kwadrans przed końcem, kiedy kapitalnym strzałem w samo okienko popisał się Tomasz Ceglewski. W samej końcówce zwycięstwo czwartym golem przypieczętował Filip Wełniak. Tarnovia mecz kończyła w dziewiątkę, bo w 87 minucie drugi z piłkarzy ukarany został czerwoną kartką.
– Mimo, że mecz ułożył nam się beznadziejnie, to wygraliśmy w pełni zasłużenie – powiedział trener Tomasz Nawrot. – W przerwie apelowałem o spokój i cierpliwość, bo wiedziałem, że mimo jesteśmy w stanie odrobić tą dwubramkową stratę i wygrać – dodał.
KOTWICA: Łuczak – Jasiński, Komendziński, Niemczyk (46’ Bordych), Patalas, Pietrzak (82’ Uliński), Rasiak (70’ Korek), Smykowski, Włodarczak (89’ Loga), Wełniak (87’ Sójka).
W sobotę o 18.00 Kotwica zagra w Gnieźnie z Mieszkiem.