Pogoń z Łobżenicy lepsza od Kotwicy
Do dużej niespodzianki doszło w 16 kolejce IV ligi. Zamykająca stawkę Pogoń Łobżenica pokonała 3:1 będącą w ścisłej czołówce Kotwicę Kórnik.
– Jesteśmy źli, bo przegraliśmy, ale w IV lidze łatwych meczy nie ma i o zlekceważeniu rywala nie było mowy – powiedział trener Tomasz Nawrot. – Wiedzieliśmy, że w Łobżenicy poległa Polonia Leszno, czy Jarota Jarocin. Uczulałem zespół, że ważne będzie, abyśmy po stracie szybko wracali, bo rywal do kontr wychodzili jak do pożaru. Niestety, robiliśmy to za wolno i po jednej z nich zaraz po przerwie strzelili drugą bramkę, co było kluczowym momentem meczu – dodał.
Już pierwsza połowa pokazała, że kórnicki zespół nie będzie miał w Łobżenicy łatwej przeprawy. Mimo iż oba zespoły dzieliła spora różnica punktowa, to mecz był wyrównany. Gospodarze zagrażali po stałych fragmentach gry i widać było dużą determinację. W 35 minucie spotkała ich nagroda w postaci bramki dającej prowadzenie. Kotwica próbowała strzałów z dystansu, ale te Maksymiliana Hyżyka, Filipa Wełniaka i Patryka Bordycha z wolnego nie znalazły drogi do bramki.
Drugą połowę kórnicki zespół rozpoczął fatalnie, bo po niespełna dwóch minutach od wznowienia gry przegrywał już 0:2. Kórnicki zespół nie dawał jednak za wygraną i dążył do zdobycia kontaktowej bramki. Najlepszą ku temu okazję miał Tymoteusz Włodarczak, ale z bliska nie trafił do pustej bramki. Piłka wpadła do siatki po uderzeniu Jakuba Rasiaka, ale sędzia dopatrzył się wcześniej faulu zawodnika Kotwicy na obrońcy i bramki nie uznał. W końcu jednak w 58 minucie kórnicki zespół dopiął swego. Straty zmniejszył Maurycy Niemczyk. Chwilę potem obrońca Pogoni otrzymał drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę. Wydawało się, że w liczebnej przewadze Kotwica odrobi straty, a może nawet przechyli szalę na swoją korzyść. Okazje ku temu mieli Wełniak i Rasiak, ale piłkę po ich strzały głowami łapał bramkarz Pogoni. Wydawało się, że wyrównujący gol wisi w powietrzu, ale wystarczył moment nieuwagi, kiedy błąd w wyprowadzeniu piłki w 74 minucie skrzętnie wykorzystali gospodarze i wygrali 3:1.
Kotwica nie tylko „straciła” trzy punkty, ale i Radosława Jasińskiego, który w 26 minucie upadł na murawę tak nieszczęśliwie, że złamał rękę w nadgarstku i tej jesieni już nie zagra.
KOTWICA: Łuczak – Jasiński (25’ Piaskowski), Patalas, Niemczyk, Bordych (75’ Abomsa), Hyżyk (63’ Korek), Pietrzak (88’ Sójka), Rasiak (63’ Pińczuk), Smykowski (88’ Uliński), Włodarczak, Wełniak.
18 listopada o 13.00 Kotwica podejmować będzie zamykającą tabelę Koronę Piaski.