Mieszkanka Kórnika walczy o życie! Rodzina błaga o wsparcie finansowe
– Ola walczy o życie! Proszę o wsparcie, by ratować najważniejszą dla mnie osobę na świecie. Olę, moją żonę, mamę dwójki naszych dzieci – Martyny i Bartosza. Ola ma dopiero 44 lata i myśleliśmy, że czeka nas jeszcze wiele lat razem. Tymczasem brutalny przeciwnik – guz mózgu, glejak IV stopnia – chce odebrać nam przyszłość. Musimy działać szybko, nie ma czasu do stracenia, dlatego proszę o pomoc! – apeluje pan Piotr, mąż Aleksandry Koterby.
Zwykła rodzina
Pan Piotr wspomina, że jeszcze 10 lat temu byli zwykłą rodziną, wolną od piekła nowotworu. – Dzieci były jeszcze małe i nic nie zapowiadało tragedii. Niestety, Olę zaczęła w pewnym momencie boleć głowa… Ból był tak silny, że nie pozwalał jej funkcjonować i na kilka dni wyjął ją z życia. Okazało się, że w jej głowie jest guz mózgu. Na szczęście okazało się wtedy, że to oponiak, łagodny nowotwór… Ola przeszła operację, guz udało się usunąć. Żona znajdowała się pod stałą opieką neurochirurgiczną i przechodziła cykliczne badania – wspomina mąż.
Do czasu…
Problemy zdrowotne wróciły pod koniec 2022 roku. – Ola zaczęła mieć problemy ze wzrokiem. Na początku szukaliśmy przyczyny wraz z okulistą. Wszystko zmieniło się, gdy Ola znów zaczęła cierpieć na przewlekle bóle głowy. Trwały kilka dni i były tak silne, że nie pomagały żadne leki, nie mogła też w nocy spać. Zaczęły się problemy z czytaniem. Po tygodniach bezskutecznego szukania przyczyn bólu udaliśmy się na SOR. Po wstępnym badaniu okazało się, że w lewym płacie potylicznym zlokalizowana jest zmiana torbielowata. Rezonans magnetyczny potwierdził, iż jest to guz o dość dużych rozmiarach. 27 stycznia Ola została poddana operacji, guz został usunięty i wysłany do dalszych badań – wyjaśnia pan Piotr.
Niestety diagnoza była druzgocąca – glejak wielopostaciowy IV stopnia – najgorszy z możliwych. – To był dla nas szok… Glejak to jeden z najbardziej agresywnych, złośliwych nowotworów mózgu, a u Oli był już w IV, najgorszym stopniu zaawansowania. Niemal zawsze wraca i tak się stało u nas – nie sądziliśmy, że wróci tak szybko… – mówi pan Piotr.
Wznowa
Następnym etapem leczenia było skierowanie do poradni onkologicznej. Już podczas rejestracji guz znów dał o sobie znać. Po raz kolejny zaatakował. – Żona dostała ataku padaczki, która powtórzyła się dwukrotnie. Diagnoza – wznowa guza. Zaledwie 4 tygodnie po operacji. 6 marca Ola przeszła kolejną operację usunięcia guza. Dziś dochodzi do siebie – ma problemy z widzeniem, mówieniem, pamięcią, czytaniem… Czeka nas żmudna walka o odzyskanie utraconych umiejętności i o każdy dzień. W połowie kwietnia zacznie się chemioterapia i radioterapia. Niestety lekarz uprzedził, że wznowa jest nieunikniona i jest to tylko kwestia czasu… – podkreśla mąż pani Oli.
Jest nadzieja
Rodzina pani Oli nie zamierza poddać się. Będą walczyć o jej życie. Jest światełko w tunelu… – Nadzieją na przedłużenie życia Oli jest zabieg przy użyciu nanocząsteczek, który nie jest refundowany przez NFZ. Ten rodzaj leczenia jest dwuetapowy – pierwsza część, czyli operacja i naniesienie żelu z nanocząsteczkami na chore komórki odbywa się w Polsce, natomiast druga część, nagrzewanie specjalnym aplikatorem, w Niemczech. Koszt takiego leczenia to ponad 200 tysięcy złotych. Niestety jest to kwota poza zasięgiem naszej rodziny – wspomina pan Piotr.
Stąd apel o wsparcie zbiórki internetowej uruchomionej poprzez Fundację Siepomaga. – Mimo tak dużej sumy wierzymy, że z pomocą dobrych ludzi uda nam się wygrać walkę o życie Oli. Że będziemy mogli ponownie wrócić do naszego poprzedniego życia, a szpitalne sale i ten strach pozostawimy za sobą… Ola chce żyć dla mnie i dla dzieci. Walczy, a ja muszę zdobyć dla niej te pieniądze. Z góry bardzo dziękujemy za każdą przekazaną złotówkę i za dobroć serca – podkreśla pan Piotr.