Quo vadis PKS Poznań?
Opinie na temat poznańskiego oddziału PKS są różne. Jedni uważają, że spółka działa dobrze, inni wytykają jej liczne błędy. Postanowiłem przyjrzeć się tej sprawie od strony przeciętnego klienta tej spółki. Zatem sprawdźmy, czy PKS Poznań funkcjonuje w sposób właściwy.
Przystępuję do pisania niniejszego artykułu jako do niedawna dość częsty klient tej spółki. Wynikało to przede wszystkim z faktu, że do lipca ubiegłego roku studiowałem dziennie, co za tym idzie prawie codziennie dojeżdżałem do Poznania. Artykuł rozpocznę od krótkiego zarysu powstania PKS i oddziału w Poznaniu oraz przedstawienia obecnych władz zarządzających tą spółką. Następnie przejdę do sprawy samego Śremu, czyli kwestii wykluczenia komunikacyjnego naszej miejscowości i konkurencji dla PKS Poznań u nas. Potem przejdę do funkcjonowania spółki w ostatnim czasie oraz sprawy cen. Na zakończenie przytoczę wypowiedzi Jakuba Kilanowskiego, który zajmuje się m.in. kwestiami związanymi z urbanistyką, studenta Łukasza oraz moją własną opinię połączoną z oceną. Zapraszam do lektury!
Krótka historia PKS
Państwowa Komunikacja Samochodowa powstała 1 lipca 1945 roku. Początkowo tabor składał się z nowych i używanych samochodów marki ZIS oraz GAZ, a także zbieraniny różnych pojazdów pozostawionych przez okupanta. Do lat 80. PKS obsługiwało niemal całość autobusowego transportu podmiejskiego i dalekobieżnego oraz przewóz towarów samochodami ciężarowymi. W latach 1983-1990 PKS funkcjonował jako Krajowa Państwowa Komunikacja Samochodowa. W wyniku transformacji ustrojowej przedsiębiorstwo Krajowa Państwowa Komunikacja Samochodowa podzielono w 1990 roku na 176 przedsiębiorstw, w celu zwiększenia wydajności. 1 lipca 1990 roku powstało przedsiębiorstwo państwowe pod nazwą: ”Przedsiębiorstwo Państwowej Komunikacji Samochodowej” w Poznaniu. 1 listopada 2009 roku Przedsiębiorstwo przekształciło się w Przedsiębiorstwo Komunikacji Samochodowej w Poznaniu Spółka Akcyjna.
Do kogo obecnie należy PKS Poznań?
Obecnie organizatorem publicznego transportu zbiorowego (który jest właśnie realizowany przy pomocy spółki PKS Poznań) jest Związek Powiatowo-Gminny ,,Wielkopolski Transport Regionalny” z siedzibą w Poznaniu. W skład Związku wchodzą: powiat poznański, miasto Poznań, powiat grodziski, powiat kościański, powiat nowotomyski, powiat obornicki, powiat wągrowiecki, gmina Brodnica, gmina Buk, gmina Czempiń, gmina Dolsk, gmina Dopiewo, gmina Duszniki, gmina Grodzisk Wielkopolski, gmina Kamieniec, gmina Komorniki, gmina Kórnik, gmina Książ Wielkopolski, gmina Kuślin, gmina Miedzichowo, gmina Międzychód, gmina Mosina, gmina Nowy Tomyśl, gmina Oborniki, gmina Rogoźno, gmina Sieraków, gmina Stęszew, gmina Suchy Las, gmina Śmigiel, gmina Śrem, gmina Tarnowo Podgórne, gmina Trzciel.
W skład zarządu Związku wchodzą:
- Piotr Hojan (burmistrz Grodziska Wielkopolskiego) – Przewodniczący Zarządu Związku,
- Tomasz Łubiński (wicestarosta poznański) – Zastępca Przewodniczącego Zarządu Związku,
- Adam Lewandowski (burmistrz Śremu) – Zastępca Przewodniczącego Zarządu Związku,
- Andrzej Wilkoński (starosta nowotomyski) – Członek Zarządu Związku,
- Paweł Adam (burmistrz Buku) – Członek Zarządu Związku.
Czy gmina Śrem ponosi jakieś wydatki jako członek Wielkopolskiego Transportu Regionalnego?
Tak, nasza gmina jako członek Wielkopolskiego Transportu Regionalnego i jednocześnie jeden z jej udziałowców ponosi pewne koszty. Przykładowo w budżecie gminy Śrem na 2024 rok przeznaczono blisko 80 tysięcy złotych na zakup niskoemisyjnych autobusów, które mają uzupełnić flotę PKS Poznań. Wydaje się, że to nie jest przesadnie duża kwota. Jednak perspektywa się zmienia, gdy sprawdzimy, że planowany budżet naszej gminy w tym roku ma przynieść blisko 2 miliony złotych straty! Nasuwa się pytanie, czy naszych włodarzy nie martwi ten deficyt gotówki. Szczególnie, że to nie pierwszy rok, kiedy wydatki przewyższają wpływy w budżecie gminy Śrem. Może warto to rozważyć przed 7 kwietnia?
Czy Śrem jest miastem wykluczonym komunikacyjnie?
Moim zdaniem zjawisko wykluczenia komunikacyjnego (które najczęściej dotyczy mniejszych wiosek oddalonych od ośrodków miejskich) jest w Śremie obecne. Składa się na to kilka czynników. Po pierwsze brak kolei pasażerskiej już od ponad 30 lat! Sprawia to, że osoby chcące gdzieś wyjechać z naszego miasta są skazane na prywatny i zbiorowy transport samochodowy. Oferta PKS Poznań dla naszego miasta jest naprawdę uboga. Oferuje jedynie dojazd do następujących przystanków końcowych: Poznań, Grzybno, Chwałkowo Kościelne, Gostyń, Książ Wielkopolski, Mosina, Błażejewo, Zaborowo, Krzywiń, Dolsk, Czempiń oraz miejscowości znajdujące się po drodze, takie jak m.in. Kórnik, Puszczykowo i Brodnica. W weekendy ilość miejsc do których możemy dojechać autobusem spółki PKS również jest uboższa. W soboty, niedziele i święta stacjami końcowymi są jedynie Poznań i Gostyń, oczywiście liczba kursów również jest mniejsza. Brakuje kursów do innych miejscowości, niekoniecznie dość mocno oddalonych np. Środy Wielkopolskiej. Alternatywę dla autobusów PKS stanowią jedynie busy przewoźnika Marco Polo. Jednak i one mają swoje wady. Pierwszą ich wadą jest mniejsza ilość miejsc dla pasażerów, do tego dochodzi mniejsza ilość przystanków końcowych (Poznań, Dolsk i Książ Wielkopolski) oraz stosunkowo mała ilość kursów. Jednak w przypadku firmy Marco Polo mamy do czynienia z prywatnym przewoźnikiem, a nie firmą, która dotowana jest z pieniędzy m.in. samorządów (jeszcze raz przypomnę, że w 2024 roku gmina Śrem w swoim budżecie planuje przeznaczyć na zakup nowych autobusów dla PKS Poznań blisko 80 tysięcy złotych, sam zaś budżet na 2024 rok przyniesie około 2 milionów złotych straty!). Jeszcze inną alternatywą dla PKS mogą być przewozy oferowane przez kierowców korzystających z aplikacji BlaBlaCar. Tutaj jednak nie mamy do czynienia z regularnością przejazdów i cen. Jednak, czy czekając na przystanku na autobus PKS mamy pewność, że ten przyjedzie?
Czy nasz autobus pojedzie? O odwoływanych kursach słów kilka.
W mojej już kilkuletniej przygodzie z jazdą autobusami PKS Poznań zdarzały się sytuacje, że jakiś kurs był odwoływany. Powody były różne, czasem firma informowała o tym z pewnym wyprzedzeniem na swoim profilu na Facebooku, innym razem kursy nie odbywały się z powodu awarii autokaru (informował o tym przykładowo kierowca innego kursu, który akurat zatrzymał się również na tym przystanku). Raz zdarzyła mi się sytuacja, że autobus po prostu nie przyjechał na przystanek początkowy (Poznań Główny). Postanowiłem prześledzić profil PKS Poznań na Facebooku, by sprawdzić ilość kursów odwołanych w 2023 roku. Dodatkowo obok miesiąca i ilości odwołanych kursów będę podawał liczbę odwołanych kursów, które dotyczyły Śremu.
- Styczeń 2023: Początek roku przywitał nas łączną ilością 51 odwołanych kursów, 2 z nich dotyczyły Śremu.
- Luty 2023: W lutym ilość odwołanych kursów była mniejsza. Ogólnie odwołano 14 kursów, żaden z nich nie dotyczył Śremu. Warto jednak podkreślić, że od 30 stycznia 2023 roku do 12 lutego trwały w województwie wielkopolskim zimowe ferie, z tego powodu ilość kursów w tym czasie była odgórnie ograniczona.
- Marzec 2023: Łącznie odwołano aż 126 kursów, 12 dotyczyło Śremu!
- Kwiecień 2023: W kwietniu odwołano ,,jedynie” 55 kursów. 14 z nich dotyczyło naszego miasta. Wielkanoc w tym roku odbyła się 9 kwietnia.
- Maj 2023: W maju odwołano 38 kursów, 16 dotyczyło Śremu.
- Czerwiec 2023: Czerwiec przyniósł nam 34 odwołane kursy, żaden nie dotyczył Śremu.
- Lipiec i sierpień 2023: Z racji na ograniczoną ilość kursów z powodu wakacji postanowiłem połączyć te miesiące w jeden podpunkt. Łącznie odwołano tylko 7 kursów, jednak praktycznie wszystkie (6) dotyczyło Śremu.
- Wrzesień 2023: Wrzesień był najgorszym miesiącem dla naszej miejscowości. Aż 54 kursy z łącznej puli 94 odwołanych kursów dotyczyło Śremu!
- Październik 2023: W październiku odwołano łącznie 98 kursów, 22 dotyczyły Śremu!
- Listopad 2023: Odwołano 9 kursów, żaden z nich nie dotyczył Śremu.
- Grudzień 2023: Odwołano łącznie 44 kursy, 14 dotyczyło Śremu.
Łącznie w 2023 roku odwołano 570 kursów! Samych kursów powiązanych ze Śremem odwołano 140! Kursy powiązane ze Śremem stanowiły prawie 25% wszystkich odwołanych kursów!
Wiemy już, że nie zawsze będziemy mieli okazję pojechać autobusem (informacja jest o tyle krzywdząca, że często klientami są pracownicy podpoznańskich firm i studenci). Teraz przejdźmy do kwestii związanej z ceną jaką musimy zapłacić za kursy jednorazowe i bilety miesięczne.
Ceny nie zachęcają!
Ceny w PKS Poznań zależą przede wszystkim od długości trasy. Ostatnia zmiana ceny bazowej (ceny bez ulg) nastąpiła we wrześniu 2022 roku. Oczywiście istnieją również ulgi, które częściowo obniżają koszty podróży. W poniższej tabeli zamieszczam jak cena bazowa kształtuje się w przypadku biletów jednorazowych.
Odległość w km | Cena jednorazowa |
do 5 | 5,50 zł |
6-10 | 7,50 zł |
11-15 | 9,50 zł |
16-20 | 11,30 zł |
21-25 | 12,80 zł |
26-30 | 14,30 zł |
31-35 | 15,70 zł |
36-40 | 16,80 zł |
41-50 | 19,40 zł |
51-60 | 21,60 zł |
61-70 | 23,60 zł |
71-80 | 26,10 zł |
81-100 | 29,80 zł |
Ceny bazowe biletów miesięcznych:
Odległość w km | Cena |
do 5 | 174 zł |
6-10 | 231 zł |
11-15 | 290 zł |
16-20 | 347 zł |
21-25 | 398 zł |
26-30 | 451 zł |
31-35 | 485 zł |
36-40 | 520 zł |
41-50 | 600 zł |
51-60 | 669 zł |
61-70 | 726 zł |
71-80 | 808 zł |
81-100 | 920 zł |
Głośnym echem we wrześniu 2023 roku odbiła się decyzja o zniesieniu niektórych ulg na przejazdy jednorazowe. Nie tylko ta decyzja zdenerwowała dużą część podróżnych korzystających z usług tego przewoźnika, ale też forma jej przekazania. 1 września spółka opublikowała jedynie krótki wpis na swojej stronie internetowej i profilu na Facebooku.
PKS Poznań S.A informuje, że z dniem 1 września 2023 r. dokonuje się likwidacji wszystkich ulg handlowych oferowanych przez Spółkę.
Informacja opublikowana przez PKS Poznań 1 września
Wspomniany wpis wywołał bardzo negatywną opinię. Pomijając samo zniesienie omawianych ulg handlowych (przykładowo zniżki dla uczniów i studentów na bilety jednorazowe), to też opublikowanie go 1 września (czyli w dniu likwidacji tych zniżek) wydaje się co najmniej nie na miejscu. Czy nikt nie pomyślał o tym, że osoby, które chciały skorzystać z usług PKS Poznań 1 września miały przy sobie np. jedynie odliczoną kwotę na przejazd ze zniżką? Dlaczego nikt o tym nie informował wcześniej? Czy np. burmistrz Adam Lewandowski (jako Zastępca Przewodniczącego Zarządu Związku, który zarządza spółką PKS Poznań) nie mógł kilka dni przed planowanymi zmianami poinformować chociaż mieszkańców naszej gminy na swoim oficjalnym profilu? Przecież jako włodarz gminy Śrem jest burmistrzem wszystkich jej mieszkańców, także tych korzystających z usług oferowanych przez PKS Poznań, czy nie powinno mu zależeć, aby mieszkańcy zostali odpowiednio wcześniej poinformowani? Wracając do samego poinformowania przez spółkę PKS Poznań w zasadzie w ostatniej chwili i postawieniu klientów przed faktem dokonanym, to warto zwrócić uwagę na fakt, że o planowanych zmianach w rozkładzie na początek września (od 1 i 4 września 2023 roku) spółka potrafiła poinformować o tym z kilkudniowym wyprzedzeniem. W jaki sposób PKS Poznań argumentował usunięcie ulg handlowych? Odsyłam do poniższego artykułu redaktora Michała Czubaka z 8 września 2023 roku.
Opinie na temat PKS Poznań
Na samym początku przytoczę opinię Łukasza – studenta III roku studiów licencjackich, który regularnie korzysta z usług PKS Poznań dojeżdżając na zajęcia.
Moja przygoda z Państwową Komunikacją Samochodową Poznań SA rozpoczęła się w 2018, jednak były to przejazdy sporadyczne. Korzystać z usług tego przewoźnika w sposób regularny zacząłem w 2021 roku. Moją recenzję chciałbym rozpocząć od pokazania tych gorszych stron naszego PKS-u. Największą wadą podróżowania autobusami tego przewoźnika jest cena, która od dwóch lat jest horrendalnie wysoka w porównaniu do lat poprzednich i w porównaniu do alternatywnego przewoźnika. Tłumaczenie, że jest to spowodowane inflacją i zmianą cen paliwa, może uznać za zasadne, ale nie w takim stopniu, żeby uzasadnić aż tak drastyczne podwyżki. Dodatkowo trzeba wspomnieć o decyzji likwidującej ulgi przejazdowe na bilecie jednorazowym, co jeszcze bardziej zwiększyło koszt podróży, szczególnie dla uczniów, studentów i seniorów. Wspominając o wadach PKS, nie można zapomnieć o braku punktualności wśród kierowców, który często występuje bez uzasadnionego powodu. Należy również wymienić tutaj brak profesjonalizmu pracowników. Kierowcy często używają pretensjonalnego tonu, nie są pomocni, a wręcz urażeni tym, że ktokolwiek się do nich zwraca z pytaniem, czy prośbą, nie dbają o porządek i odpowiednie zachowanie współpasażerów (nie zwracając uwagi na puszczanie głośnej muzyki, spożywanie alkoholu). Oprócz tego nie może zapomnieć o wieku posiadanych przez przewoźnika autobusów i dyskomfortu jazdy z tego płynącym, gdyż często te autobusy są po prostu za ciasne, brakuje miejsca na nogi. Nadmienię również ogólny brak czystości i higieny w autobusach, są zbyt rzadko sprzątane. Wielką wadą przewoźnika jest również brak pewnych rozwiązań techniczno-informatycznych, takich jak informowanie o odwołanych kursach na bieżąco w elektronicznym rozkładzie (aktualnie odbywa się to za pośrednictwem strony na Facebooku), często błędnie obliczone godziny przyjazdów autobusów w godzinach szczytu (niektóre autobusy spóźniają się regularnie, w tym samym czasie) oraz brak terminali płatniczych pozwalających na zakup biletu kartą (w tym roku problem został częściowo zażegnany, aczkolwiek wcześniej terminal był rzadkością). Przechodząc do pozytywnych cech podróżowania z PKS Poznań SA, należy wymienić tylko względną mnogość przystanków na trasie. Podsumowując podróżowania z naszym przewoźnikiem to przepłacania za bilety, spotkania z niemiłą atmosferą oraz brak komfortu jazdy.
Łukasz – student III roku studiów licencjackich
Drugą osobą, którą poprosiłem o komentarz jest Jakub Kilanowski – lokalny działacz zajmujący się m.in. urbanistyką i ekologią miasta.
„Kiedy nasz samorząd przestanie iść w zaparte i zaczniemy naprawić swoje błędy?”
Jakub Kilanowski
Błędna organizacja ruchu na ul. Zamenhofa pod dworcem autobusowym w Śremie, uniemożliwiająca wjazd autobusów nie jest wyłącznie odosobnionym absurdem, ale świadectwem lat zaniedbań, podejścia naszego samorządu i władzy do kwestii publicznego transportu zbiorowego. Starosta Zenon Janhs idzie w zaparte, ignorując liczne, alarmujące zgłoszenia pogorszenia się komunikacji publicznej z dworcem autobusowym w Śremie, płynące od pasażerów, kierowców autobusów, czy osób związanych z tematyką transportu zbiorowego. Nowa organizacja ograniczy poważnie liczbę kierunków dojazdu do głównego węzła komunikacyjnego w naszym powiecie, co wymusi wydłużenie tras linii oraz znaczną koncentrację na obciążonych ul. Powstańców Wielkopolskich i ul. Gostyńskiej, które w godzinach szczytu, jak wszystkie miejskie arterie w naszym mieście poważnie się korkują. Rozwiązanie tego problemu jest stosunkowo proste i tanie, wystarczy bowiem zmienić organizację ruchu (w postaci przemalowania oznakowania poziomego i zmiany oznakowania pionowego) bardzo krótkiego odcinka ul. Zamenhofa przed wjazdem na dworzec, jednak jest to kropla w morzu niezbędnych dla Śremu zmian w kontekście transportu publicznego. To zbędne utrudnienie dla naszego regionu, który i tak jest bardzo wykluczony komunikacyjnie. Niestety jest przykładem kolejnej dużej inwestycji, w której problem transportu zbiorowego jest pomijany. Co nie dziwi, osoby odpowiedzialne za organizację naszego transportu zbiorowego (zarówno w gminie, jak i w starostwie powiatowym) są bardzo oderwane od problematyki komunikacji publicznej i na co dzień z niej nie korzystają. Zatory drogowe na śremskich ulicach spowodowane są nadmiarową ilością samochodów osobowych na naszych drogach i brakiem dobrych alternatyw dla nich, czemu nie pomaga zła organizacja ruchu na najważniejszych skrzyżowaniach w mieście i brak pełnej obwodnicy, która może odciążyć Śrem od tranzytu. Skutecznym rozwiązaniem tego problemu jest wydajny i wysokiej jakości transport zbiorowy dostępny dla wszystkich. Dobra komunikacja publiczna to system 3 uzupełniających się części składowych w postaci: Dobrego zarządzania (czyli sensownych relacji, rozkładów jazdy i cen), dobrej infrastruktury (gęsta sieć przystanków, wydaje rozwiązania rozprowadzające i przyspieszające ruch) oraz nowoczesny i wysokiej jakości tabor. W Śremie, przez lata zaniedbań nawarstwił się ogrom problemów dotyczących każdego z tych aspektów, o czym przygotowałem wyczerpujący film, ale myślę, że warto skupić się na kilku najważniejszych problemach, które przed nami stoją. Koncentrując się na przykładzie dworca autobusowego i węzła przesiadkowego przy ul. Zamenhofa w Śremie, możemy nazwać wprost te problemy. Po pierwsze organizacja ruchu i zarządzanie. Jak nie było przystanków przy dworcu autobusowym, bez konieczności manewrowania po terenie dworca, tak ich nie ma po remoncie. Jeszcze przed remontem ul. Zamenhofa mieliśmy problem w postaci tego, że autobusy linii KM muszą manewrować po placu dworcowym, tracąc czas przez objeżdżanie go, teraz ten problem jedynie się powiększył. Po drugie i najważniejsze, co z tego, że mamy węzeł przesiadkowy na ul. Zamenhofa i wydaliśmy kilka milionów złotych na parking P+R, skoro ten spoi pusty przez kiepską ofertę przewozową operatorów transportu publicznego. Podstawą dobrej i konkurencyjnej oferty komunikacji publicznej względem prywatnych samochodów jest to, czy jeździ ona często i w sensowych trasach. Dworzec autobusowy, który leży w geometrycznym środku miasta jest skomunikowany z resztą miasta tylko jedną parą połączeń w ciągu doby za pomocą komunikacji miejskiej, reszta to autobusy WTR, które jeżdżą niezależnie od niej, poza tym, czy jest tak naprawdę na cos się przesiadać? Oferta WTR jest stosunkowo uboga w porównaniu np. Z połączeniami w ramach systemu Kolei Wielkopolskich czy ZTM Poznań w podmiejskiej strefie metropolitalnej, gdzie pracujące na 3 zmiany, kończące np. pracę o 22:00, zmuszone są do posiadania własnego samochodu, ponieważ np. ostatni autobus do Poznania odjeżdża o 20:45, w podobnym zakresie działa również komunikacja miejska, a należy również pamiętać, że bogatsza oferta KW czy ZTM Poznań jest dostępna w zupełnie innym zakresie cen np. dla studentów i uczniów, któryż stanowią znaczący udział pasażerów takiej komunikacji, w Śremie podróż WTR do Poznania potrafią kosztować nawet 24,20 zł, (co dla studentów jest ceną porównywalną z wyjazdem do Wrocławia z Poznania), dla porówna podobna odległość pokonana do Poznania z Zaniemyśla to wydatek 4 zł jadąc autobusem linii 560/561, a ze Środy Wielkopolskiej za pośrednictwem pociągów PR/KW to mniej niż 8 zł. Bezpłatna komunikacja w Śremie również nie jest dobrą alternatywą, ponieważ wiele z linii jeździ bardzo rzadko, np. linia 11 wykonuje tylko 1 parę połączeń w ciągu doby, nie jest dostępna w dni inne niż robocze. Jedynym pozytywnym aspektem, jaki zauważyłem w ostaniej historii naszego transportu zbiorowego, jest zakup nowego tabory przez WTR, czyli nowych autobusów Iveco, które nareszcie będą niskopodłogowe i wyposażone w klimatyzację, jednak obawiam się, że będą jeździć puste, z powodu bardzo wysokich cen biletów. Potrzebujemy nowoczesnego i dostosowanego do potrzeb pasażerów taboru również w gminnej komunikacji, w której występują w znaczącej większości ponad kilkunastoletnie autobusy marki Mercedes, czy wysokopodłogowe pojazdy jak np. VDL, a sprawy nie załatwia zakup jednego, używanego autobusu marki Solaris. Tutaj trzeba inwestycji publicznych i pozyskiwania dotacji przez instytucje publiczne, a nie przerzucania całej odpowiedzialności na prywatne przedsiębiorstwo komunikacyjne „Totem”. Gmina Śrem powinna kupować nowoczesny, dostosowany do równych potrzeb pasażerów, zróżnicowany tabor (np. Minibusy na mniejsze potoki pasażerów, czy przegubowe autobusy w godzinach szczytu), tak jak ma to miejsce w Pleszewie, Mosinie czy Poznaniu, skoro jest w stanie w publicznych przetargach kupować nowe śmieciarki, a obecnie odpady w naszej gminie mogą liczyć na bardziej nowoczesny pojazdy, niż pasażerowie komunikacji miejskiej i podmiejskiej. Ostatnim elementem myślenia politycznego (czyli takiego, które bierze pod uwagę wiele zależnych od siebie czynników) jest planowanie dobrej infrastruktury, co nie musi być wcale bardzo drogie. Poza kosztownymi inwestycjami, których potrzebuje nasz region, czyli bezpieczna, bezkolizyjna i pełna obwodnica miasta (obwodnica północno–wschodnia i węzeł „Śrem Wójtostwo”), czy nowe przeprawy przez Wartę (most północny, kładki dla pieszych i rowerów, przebudowa mosty Kęszyckiego), możemy inwestować również mniejsze środki w np. Nowe skrzyżowania o ruchu okrężnym, bez spektakularnych wysepek, które są wiele tańszym rozwiązaniem niż sygnalizacja świetlna, której koszt to nawet kilkaset tysięcy złotych, reorganizacja ruchu w postaci likwidacji paraliżujących lewoskrętów i złej organizacji ruchu (np. Na ul. Piłsudskiego), na rzecz wielokrotnego skrętu w prawo, zielonej fali pierwszeństwa na głównej ulicy, czy wyznaczeniu buspasów na najważniejszych i najszerszych ulicach miasta (ul. Piłsudskiego, Al. Solidarności, Kilińskiego, Zamenhofa, Grunwaldzkiej, Staszica), po których samochody będą mogły skręcić w prawo przed skrzyżowaniem, a autobusy, karetki czy inne służby mogłyby płynnie przejeżdżać. Potrzebne są nam również nowe przestanki (brakuje ich na os. Słoneczne Wzgórze, przy ul. Szkolnej, Kajetańczyka, Nowym Zbrudzewie, Grzymysław, przy Plaży Miejskiej), a także węzły przesiadkowe na skrajnych częściach obszaru funkcjonowania miasta (Cmentarz Helenki, Nochowo ul. Jesienna, Pysząca czy Zbrudzewo), gdzie linie łączyłby te punkty ze sobą, a nie objeżdżały dookoła miasto. Więcej o tym opowiadam w moich filmach zatytułowanych „Jak naprawić nasz transport zbiorowy” na przykładzie Śremu. Tak na samo zakończenie chciałbym dodać coś o kolei. Brak kolei w Śremie jest jedną z kluczowych przyczyn wykluczenia komunikacyjnego. Kolej jest najbardziej wydajnym środkiem transportu ludzi i towarów, nie ma ograniczeń długości i ciężaru, takich jak transport kołowy. Pociągi nie zatrzymują się na przyjazdach kolejowych i nie stoją w korkach, co jest ich ogromną przewagą nad samochodami. Przywrócenie kolei w Śremie diametralnie zmieni sytuację transportową w regionie, pod warunkiem, że to będzie dobra kolej – czyli szybka, bez przesiadki, co jest planowane. Jeśli uda się nam rozwiązać problemy licznych przejazdów (likwidując dzikie przejazdy, budując dodatkowego drogi dojazdowe, nasyp oddzielający ruch w Szymanowie i Psarkim, a także warto pomyśleć o budowę tunelu na ul. Sikorskiego, oraz przebudów drogi 310), możemy znacząco poprawić sytuację transportową Śremu, dając mu nowe możliwości rozwoju.
W mojej opinii PKS potrzebuje dwóch rzeczy trzech rzeczy: bogatszej oferty, lepszego rozplanowania godzin kursów oraz korzystniejszych cen (z dużym naciskiem na bilety jednorazowe). Mając na myśli bardziej ubogaconą ofertę, to chciałbym aby wprowadzono kursy do Kościana oraz Środy Wielkopolskiej. Są to dwie miejscowości położone w stosunkowo dość bliskim sąsiedztwie Śremu, których dużym atutem jest właśnie kolej. Chciałbym, by takich połączeń na linii Śrem-Kościan i Śrem-Środa Wielkopolska było kilka dziennie oraz by były skoordynowane z niektórymi połączeniami kolejowymi w tych miejscowościach (przykładowo do Wrocławia, Leszna i Jarocina). Zwiększyłbym również ilość kursów do Czempinia, który posiada lokalne połączenia kolejowe. Obecnie funkcjonuje jeden taki kurs w ciągu dnia. Przechodząc do kwestii lepszego rozplanowania godzin, to chciałbym zwrócić uwagę, że niektóre kursy PKS są wręcz przepełnione i zdarza się, że nawet kilkanaście osób stoi przykładowo przez całą drogę z Poznania do Śremu (w takim przypadku dołożyłbym kolejny kurs w niedługim okresie czasu, aby równomiernie rozłożyć pasażerów). Z drugiej strony są też kursy, na których wozi się praktycznie samo powietrze. W kwestii cen przywróciłbym wcześniej dostępne ulgi na przejazdy jednorazowe (przykładowo ulgę studencką, uczniowską i dla seniorów). Trzeba brać pod uwagę, że dużą część osób, które korzystają z usług tego przewoźnika stanowią właśnie uczniowie, studenci i seniorzy. Przykładowo obecnie za przejazd do Poznania w dwie strony trzeba zapłacić niecałe 39 złotych. Do tego dochodzi koszt komunikacji miejskiej, aby swobodnie poruszać się po Poznaniu – przykładowo bilet na 24 godziny ulgowy kosztuje 7, 50 zł. Daje to nam całodzienny koszt na poziomie niecałych 47 złotych. Oczywiście można przecież korzystać z biletów miesięcznych, tylko czy one są opłacalne przykładowo dla studentów zaocznych, którzy pojawiają się tylko kilka razy w miesiącu w Poznaniu? Takie osoby skorzystają raczej z własnego samochodu. Jeśli korzystają z samochodu o niskim spalaniu przykładowo 5 litrów na 100 km, to nawet przy cenie paliwa na poziomie 6,50 zł za litr (a przecież obecny premier Donald Tusk zapowiadał w kampanii, że gdyby to on był premierem, to cena litra paliwa wynosiłaby 5,19. Za realizacją tej obietnicy kierowcy na pewno czekają), to koszt takiej podróży wyniesie około 30 – 35 złotych. Oczywiście biorąc pod uwagę, że poznańskie strefy płatnego parkowania nie oskubią naszych portfeli (w tym przypadku jeszcze nam na szczęście daleko do Poznania, chociaż są głosy, że włodarze naszego miasta chcą rozszerzyć tą strefę na okolice ulicy Fabrycznej). Zawsze możemy zostawić na cały dzień samochód na jednym z parkingów P&R za 10 złotych i korzystać przez ten dzień za darmo z komunikacji miejskiej (upoważnia do tego wydruk z kasy parkingu). Cena wtedy będzie porównywalna do kosztu dojazdu i powrotu autokarem PKS, a swoboda i komfort podróży na wyższym poziomie.